Forum NEOPETS Strona Główna NEOPETS
Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mroczna Przygoda - oryginalny tytuł, nie ma co
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Pią 10:12, 27 Sty 2006    Temat postu:

Posiadanie czarno - srebrnych łusek było dość uciążliwe w środku ciepłego letniego dnia, ale dzięki temu w nocy jest cię mniej widzialnym.
Skha spokojnie obserwowała jeźdźca. Wyczuł że ma doczynienia z elfką. Jak na razie nie miał zamiaru się ujawniać. Skryty pod osłoną nocy był dość dobrze ukryty. Z drugiej jednak strony elfy dobrze widzą w ciemności. Ale to itak nie maiało znaczenia.
Obserwował bieg wydarzeń...
Niedaleko na wzgórzach wyczół jeszcze jedną osobę. Była zbyt daleko żeby coś o niej powiedzieć, ale na wszelki wypadek, lepiej mieć się na baczności.
Czoraz więcej ludzi się zbiera. Albo coś złego się dziej na świecie, albo sam już nie wiem co...




------------------------------------------------------------------------------------------------
My avatar pokes your avatar domka:P


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 13:13, 27 Sty 2006    Temat postu:

Sasani powoli, jakby się wahając, schodziła ze wzgórza. tuż obok niej dreptał czarny kot.
na razie chyba śpią.... nie będziemy przeszkadzać, zobaczymy rano powiedziała i usiadła na zboczu. Była córką demonicy Nocy, Hild, ciemnośćnie była dla niej problemem.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domka191
Leśny Elf



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Pią 15:58, 27 Sty 2006    Temat postu:

Cenedess czekała na świt. Jak zawsze, jej wyobraźnia pracowała pełną parą. Patrzyła na każdego po kolei (oprócz ludzi) i pisała w myślach jego historię, osobowość. To była jej ulubiona rozrywka - czas więc mijał szybko. Zanim się spostrzegła, pierwsze, lekko różowe promienie słońca oświetlały już rośliny, kamienie i wędrowców, spiących na płaszczach, kocach i tym podobnych rzeczach. Ziewnęła głośno, a krasnoludzka kobieta poruszyła się we śnie. "Czujna..."pomyślała Cenedess. " Chyba to z nią właśnie porozmawiam."
Krasnoludka przeciągnęła się i jej wzrok padł na opartą o bok leżącego Anariona elfkę w męskim ubraniu.
- Witam. Jestem Cenedess. - powiedziała elfka jak gdyby nigdy nic i podała krasnoludce (przyp. aut. - jak to się odmienia??! :D) drobną dłoń. - zaciekawił mnie krajobraz. To wasza sprawka? - spytała z uśmiechem, troszkę szydeczym, ale bardziej życzliwym. Wkrótce od krasnoludki dowiedziała się co tu się (ogólnie, nie dokładnie) stało. Teraz dopiero miała powód do zastanawiania się. Tymczasem dostrzegła postać u stóp pobliskiego wzgórza. "oho, zdaje się, że nie ja jedna przybyłam do wioski..."
Postacie na ziemi zaczęły się niemrawo ruszać.

--------------------------------------------------
hej, przepraszam za ponowne wpychanie się, ale nikogo nie ma...Zresztą niewiele Wam ten post nabruździ, nie? :) oby. I mam nadzieję, że nie za bardzo zaingerowałam w działania Martensity, ale to przecież tylko rozmowa :)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracia
Cień



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Gildii

PostWysłany: Pią 16:45, 27 Sty 2006    Temat postu:

Dracia obudziła się ze snu.
Ooo....Jeździec
"Umbra?"-szepneła cicho-"Co to do diabła jest?"
Z branoletki wysuneła się wstęga cieni...
"Elf...A teraz daj mi odpocząć"
Coraz więcej i więcej ludzi...Dracia była przywyczajona do mniejszych grup towarzyszy.
Ale przynajmniej jak zaatakuje nas coś z zębiskami, to będzie nam łatwiej to zabić. Szkoda,że ta elfka zgineła...I kto musiał kopać grób? JA. Ręce mnie już bolą od kopania.
Dracia zamkneła oczy...Zaczeła wyczuwać wszyskie cienie dookoła.Nawet te dalsze.Wszędzie były normalne. Aż nagle mniej więcej w tych okolicach gdzie miał być starzec-mrok. Coś naprawde chciało, by nikt tam nie doszedł.
Trzeba będzie poszukać czegoś na pochodnie..
Myśli zaczeły się jej plątać, i znowu zasneła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Pią 18:25, 27 Sty 2006    Temat postu:

Demonicę obudziło dość mocne uderzenie w twarz ogonem
zaspałaś wyczytała z oczu kota. Nie było to dokładnie czytanie. Kot oczami przekazywał jej telepatycznie myśli. To trudne do wyjaśnienia.
przepraszam, już wstaję.... mruknęła pod nosem Sasani. co się tam dzieje?
Niektórzy powoli wstają. Zauważyli cię
Dziwnie by było gdyby nie zauważyli odpowiedziała Sasani podniosła się z miejsca. Za pomocą magii przepędziła senność i zaczęła schodzićdo grupki osób...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dam
Wampir



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krypta wampirów w Warszawie

PostWysłany: Pią 20:17, 27 Sty 2006    Temat postu:

VolvE mnie nie usłyszała więc wprowadzamy plan b. - powiedział Dam.
Dobra tylko szybko. - powiedział nieznany głos.Dam znowu znika w lesie, nagle słychać tupot skrzydeł, pojawia się czarna smocza głowa, potem szyja, później człowiek którym okazuję się ... Dam! A później widać całego smoka wielkością dorywnującemy Skha. Pięćdziesiąt lat, pięćdziesiąt lat się nie widzieliśmy. - Powiedział Dam. Wiem. - Odpowiedział smok. "Hej Skha coś z tobą nie tak że nie wyczułeś smoka !"


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Pią 21:31, 27 Sty 2006    Temat postu:

Skha przypatrywał się czarnemu smokowi z uwagą, zastanawiając się na słowami jakimi ją przywitać (trza być ostrożnym, skrzydlate smoki nie pałają miłością do Leviatanów)
.....
Bieg,
Szybko.
Stukot pazórów o kamienie.
.....
Był deczko zdenerwowany, ale nie przestraszony.
W oddali cykady kończyły swoją pieśń*
.....
Bieg. Skok.
Adrenalina buzująca w żyłach.
Igliwie wbijające sie w sieść.
.....
Była dość młodą smoczycą, więc może nie ma takich uprzedzeń do morskich smoków jak reszta jej braci.
.....
Skok, bieg, śmeirć.
Jeszcze 10 metrów.
Zapach zdobyczy.
Śmierć.
5 metrów
.
.
.
SKOK

.....
Bórl nie był dość bolesny. Był raczej....zaskakujący.
Bestia wbiła sztyletowate pazury (a miała ich 10) w bok Skha, rozrywając skórę, i mięśnie. Jej wielkie ostre kły złapały morskiego smoka za kark.
Skaha zareagował instynktem. Najeżył zestaw kolców, z którego tak słyną wszystkie smoki, wbujając isch ostrza w gardło zwierzęcia.
Zatopione w grzbiecie kły rozerwały skórę smoka. Srebrne łuski powierowaly w powetrzu i spadły na trawę.
Skha przewrócił się na bok przegniatając ciężarem bestię.
Sybki przewrót na brzuch. Rozwarte szczęki kierujące się w stronę łba bestii.
Silny chwyt.
Ostre pazury smoka przyszpilającę stwora do ziemi.
Silne mięśnie karku odrzucające głowę smoka, wciąż trzymającego zwierze w pysku.
Silne szarpnięcie rozrywające bestię na dwie części.
Krew i wnętrzności spływające na soczyście zieloną trawę.
Za plecami skha usłyszał szelest dobywanej broni.
Zostali zaatakowani.
Jedna bestia nie żyje.
Zostały jeszcze dwa tuziny....



---------------------------------------------------------------------------------------------
Freya wróciła z egzaminu i ma krwawe myśli:K
W sumie to znalazłam obrazek w moim bezkresnym katalogu z obrazkami i chciałam go zamieścić:P
*nie sądzicie że dużo w tym roku cykad. Powinien to być Rok Cykady
** na ziemi śa łuski. Smocze łuski. Srebrne smocze łuski. Magiczne, srebrne smocze łuski. Są dużo warte;)

Prosz bardzo macie spore pole do popisu (POPIS :D:D:D)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaido
White Tiger Youkai



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imperium Agatejskie

PostWysłany: Pią 21:43, 27 Sty 2006    Temat postu:

To udawanie, że się spi jest bez sensu - pomyślała Kaido czując na swojej skórze pierwsze promienie słońca i przysłuchując się rozmowie przybyszki z Martensitą opartą o jej bok. Gwałtownie otworzyła oczy i zaraz tego pozałowała - słońce oslepiło ją tak, że jej oczy zwęziły się w szparki i oszolomiona zasłoniła twarz ręką. Od razu zaczęła przyglądać się nowej twarzy. Rozpoznała elfią urodę. Z rozmowy dowiedziała się, ze ma na imię Cenedess...
- "Witaj. Jestem Kaido. Niezły kramik" - powiedziała, wyciagajac reke w stronę reszty budzącej sie grupy. "Ciebie tez przywiodło tu cos niezwykłego? No, ale wybaczcie na chwilę..."
Przeciągnęła sie w bardzo koci sposób i wstała. Wciągnęła rześkie powietrze jak zwykle przesycone zapachami...
Nowymi zapachami.
I bynajmniej nie elfki.
Wyczuła zapach Demona. Odwróciła sie w stronę postaci schodzącej ze wzgórza. Mrok... To nie jest zwykły demon. A obok niej? Zaraz, czy... to KOT jest?
Ogon Kaido drgnął, gdy do tego wszystkiego wmieszał sie iście smoczy zapach. Spojrzała na Skha - siedział spokojnie nieopodal, wpatrując się w swoją łapę. To nie on... Skha tak nie pachnie...

A gdy zauwazyła jednego z wampirów - tego, na którego wołaja Dam w towarzystwie wielkiego, czarnego smoka uznała, ze nowy dzien zaczyna sie wyjatkowo dziwnie...

A gdy nagle stado jakichś potwornych bestii zaatakowało niespodziewanie ich w polowie spiacy obóz uznała, ze nowy dzien zaczyna sie także wyjatkowo koszmarnie...
Kaido zerwała się na równe nogi i dzierżąc swoja włócznię ruszyła z okrzykiem w strone poharatanego Skha.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Garrox




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 231
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Ix (pobliże)

PostWysłany: Pią 22:07, 27 Sty 2006    Temat postu:

Rozpętała się demoniczna walka. Wszyscy momentalnie się ocknęli i przyłączyli się do niej. Było ich sporo... Wampiry i demony, ludzie i elfy, i smoki... Było ich zbyt mało! Choć po raz pierwszy mieli okazję zaprezentować w pełni swoją użyteczność, to na każdego z nich przypadało po dwie gigantyczne bestie, mogące powalić smoka... Drużyna została zepchnięta do rozpaczliwej obrony. Stworzenia najwyraźniej były odporne na magię, same jej nie potrzebowały. Garrox kątem zakrwawionego oka widział swoich, mimo wszystko, współtowarzyszy... Zdawało się, że nic ich już nie uratuje...
Cisza.
Jego umysł potrzebował dobrej chwili, aby się dostosować. Celował do bestii... Do bestii...
Cisza.
Zrozumiał.
Najwyraźniej ktoś wyłączył dźwięk...?!

Spojrzał oszołomiony dookoła... Spróbował pomyśleć. Nie udało się.

______________________________________________________
Ładne? :] wyzwanie 2...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Pią 22:44, 27 Sty 2006    Temat postu:

Przeczytać uważnie mój post zamieszczony w kolejności!

Nie umiała powiedzieć czy atak ją zaskoczył. Gdy tylko zauważyła potwory natychmiast była gotowa do walki. Dwa czarne sztylety natychmiast znalazły się w jej ręce. A ona uskoczyła w bok unikając łapy potwora. Cholera, piękny poranek. Niestety sytuacja wyglądała poważnie i dziewczyna nie miała wyboru. Musiała się przemienić. Pozostawała tylko nadzieja, że nikt tego nie zauważy. Jeżeli zauważy jest spalona. Spalona na samym początku. Ale lepiej być spalonym w oczach innych niż być martwym. Zazwyczaj. Mając nadzieję, że wszyscy są zbyt zajęci obroną własną dziewczyna mocniej ścisnęła sztylety. Jej oczy zmieniły się w szparki, pojawiły się kocie uszy i wyrósł jej ogon. Poza tym jej sylwetka stała się bardziej sprężysta. Wyglądała jak połączenie kota z człowiekiem. Nie myśląc wiele skoczyła i wbiła sztylet między żebra potwora. Przy okazji przebijając płuco. Szybko uskoczyła przed kolejnym potworem. I nagle zdała sobie sprawę z czegoś przerażającego. Atak potworów był tylko pretekstem do odwrócenia uwagi. W rzeczywistości główny atak był wymierzony gdzieś indziej. W ich umysły. Musiała zachować jasność umysłu i nadal walczyć. Miała nadzieję, że inni się nie poddadzą, bo ona sama nie miała najmniejszej szansy pokonać wszystkich potworów. Poczuła pustkę w umyśle. Niestety ona nie chciała jej wywoływać. Skup się! Pomyśl o tych sztyletach! Pamiętasz jak przebiłaś nim Grepsona. I jak szantażowałaś nimi Frotora. Przebiegła między nogami jednej z bestii podcinając je. Bestia zawyła z bólu, ale ona tego nie słyszała. Nie poddam się, pomyślała patrząc na kolejną bestię. Sztylety! Pamiętaj o swoich wyborach! Mogłam umrzeć już dawno temu! Nie dam się zabić teraz, a już zwłaszcza opanować swojego umysłu. Z wściekłością rzuciła się na koleiną bestię.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dam
Wampir



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krypta wampirów w Warszawie

PostWysłany: Pią 23:51, 27 Sty 2006    Temat postu:

Walka się rozpoczeła i nie możemy używać magii, sprawdzałem. - Powiedział Dam.Chwilę później smok zabił 2 potwory zionięciem ognia.Czas na walkę bronią białą. - Powiedział Dam i wyciągnął miecz, elfickiej roboty i zabił kilka potworów.Ktoś próbuję się dostać do naszych głów, skoncentrujmy się na jakiejś twardej rzeczy. - Powiedział Dam.Smok wzbił się w powietrze i poleciał tak daleko że bestie nie mogły dostać się do ich głów.Teraz będziemy tylko patrzeć. - Powiedział Dam.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Sob 10:46, 28 Sty 2006    Temat postu:

Sasani lekko przekrzywiła głowę i spojrzała na bitwę.
"przydałaby sięim pomoc" zauważyła.
taaak, przy okazji może zdobędziesz ich zaufanie odpowiedział kot. Sasani myślała chwilkę, poczym rzuciła szybką komędę
"Móri, biegaj". Kot szybko zniknął w niewiadomym celu za wzgórzami. Sasani wyciągnęła lekki tasak i za pomocą magii przemieniła go w miecz. Nucąc cicho starą melodię demonów przeliczyła szanse dwóch stron, po czym wbiła miecz w bestię najbliżej niej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaido
White Tiger Youkai



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imperium Agatejskie

PostWysłany: Sob 13:27, 28 Sty 2006    Temat postu:

Walka wrzała. Nie było łatwo. Potworów było więcej, na dodatek miały przewagę w wielkości. Kaido zażarcie walczyła z jednym z nich - był prawie tak ogromny jak Skha. O rozchlastaniu karku nie było mowy - długa, gęsta, kolczasta grzywa uniemożliwiała atak z góry. Musiała więc dostac się do jego gardła...
Uskoczyła przed ostrymi pazurami potwora i znalazła się pod jego pyskiem. Prawie zgięła sie w pół, unikając najeżonego kolcami ogona innego potwora. Ścisnęła mocno swoja włócznię i z całej siły wbiła ją w gardło bestii. Ciepła, kleista krew trysnęła z rany, rozpryskując się wkoło. Bylo jej coraz więcej, spływała juz po włóczni, jej ramieniu, ziemi... Ale nie puściła jej. Chwyciła swoją broń jeszcze mocniej i wkręciła, głębiej w podgardle. Trzymała dopóty, dopóki bestia nie zwaliła sie na ziemię.
Kolejna bestia wytrąciła jej z rąk sliska od krwi włócznię, która ze świstem wbiła sie w drzewo. Potwór obrócił powoli w jej stronę pysk wykrzywiony mściwym grymasem satysfakcji...
Za wolno.
Jej ostre pazury przeorały ten pysk z łatwością. Bestia straciła oczy i pół pyska za jednym szarpnieciem. Kaido bez trudu dobiła konającego stwora, który upadł na trawę.

Myślałeś, że demona mozna pokonać gdy odbierze mu sie broń?

Kaido także upadła. Nagle zaczęła opadać z sił. Siedząc umazana krwią poczuła sie dziwnie zamroczona... Czy to ten obrzydliwy smród krwi? Nie, to cos innego...
I nagle zauważyła, że jest dziwnie cicho - chociaż walka się jeszcze nie skończyła...
Za cicho.
Patrzyła, jak Garrox zmaga się z jedną z bestii. Rzucił w nia jakims zaklęciem, które swoim rykoszetem odrzuciło stwora na drzewo.

Nie słyszała formuły zaklęcia, którą sadząc po wyrazie jego twarzy, Garrox wykrzyczał.
Nie słyszała huku, który odrzucił bestię.
Nie słyszała ryku bestii, której cielsko łupnęło w drzewo.
Nie słyszała takze jęku drzewa, z którego posypały sie liście.

Na bogów... co tutaj się dzieje?


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaido dnia Sob 18:07, 28 Sty 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
domka191
Leśny Elf



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 14:20, 28 Sty 2006    Temat postu:

Cenedess wsiadła na Anariona. W głowie miała szum. Przez chwilę rozbrzmiewał głośno, na tyle, że nie słyszała swoich własnych myśli, a za chwilę ucichł nie tylko on, ale i wszystko dokoła. Przez chwilę była tak zaskoczona, że przestała atakować to dziwne stworzenie, które miała przed sobą. To był duży błąd. Natychmiast to wykorzystało. Zwaliło ją z siodła. Siła uderzenia była tak duża, że Cenedess potoczyła się parę metrów dalej. Jęknęła. Wydawało jej się, że jej żebra są w kawałkach. Ale nie miała czasu na zastanawianie się. Podniosła się i zrobiła szybki unik przed pazurami potwora. Obok siebie zobaczyła innych, zaciekle walczących. "To na nic" pomyślała z wysiłkiem "ich jest dwa razy więcej niż nas..." Spróbowała rzucić zaklęcie, ale zamiast ognistego pocisku z jej rąk posypały się załosne iskry. Miecz ześlizgiwał się po grubej skórze potwora, a tymczasem z tyłu nadbiegał drugi. Cenedess poczekała na odpowiedni moment, a potem rzuciła się do przodu, pod brzuch stworzenia. Wbiła miecz w miękkie podbrzusze aż po samą rękojeść. Krew trysnęła jej na twarz i na krótki moment zaślepiła. Elfka wyszarpnęła miecz, otarła oczy ręką i szybko wybiegła spod umierającego zwierzęcia. Chwilę potem wielkie cielsko upadło na ziemię, prawdopodobnie z łoskotem. W tym samym momencie zaczęła słyszeć, ale tak, jakby każdy mówił szeptem.
"Te potwory blokują nasz słuch, ale musi być ich dużo, żeby fale telepatyczne zadziałały...Dlatego słyszymy lepiej, gdy jeden z nich zginie..." Anarion podbiegł do niej. Elfka juz miała na niego wsiąść, gdy nagle paręnaście metrów przed nią coś błysnęło. Cenedess wzięła to do ręki i wydała zduszony okrzyk. "Srebrne smocze łuski!" Schowała je do kieszeni, o znalezisku postanawiając poinformować towarzyszy później. Wsiadła na Anariona, zdjęła łuk z ramienia i napieła cięciwę. "Jeśli chcemy się znowu usłyszeć, trzeba jeszcze ich trochę zabić."


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dam
Wampir



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 40
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Krypta wampirów w Warszawie

PostWysłany: Sob 14:30, 28 Sty 2006    Temat postu:

Czary nie działają ale przecież nikt nie mówił o kamieniach. - powiedział Dam.Dam powiedział jakieś dziwne słowa i z kieszeni wyleciało kilka kamieni którę poleciały i poprzebijały czaszki bestii. Słyszałeś, tam nadole nic nie było słychać, a tutaj słychać słyszy się prawię wszystko. - Powiedział smok. To pewnie jakiś podstęp. - powiedział Dam."Hej VolvE ! Te bestie wszystko zagłuszają magia też przy nich nie działa, możemy tylko patrzeć na walkę i atakować z powietrza!"

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 50, 51, 52  Następny
Strona 11 z 52

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin