Forum NEOPETS Strona Główna NEOPETS
Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobry Omen
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Nie 17:28, 12 Lis 2006    Temat postu:

Rachel nie spodobało się to, że ta anielica tak ją zwymyślała. Nie chciała jednak być niemiła wobec kogoś, kto właśnie ocalił ją od kolejnej staruszki. W milczeniu wysłuchała uwag, a potem użyła straszliwej sztuczki, którą potrafią tylko małe dzieci. Spojrzała na nią wielkimi dziecięcymi oczami. Efekt był widoczny. Anielica podobnie jak większość „starszych” osób nie wytrzymała spojrzenia i odeszła. Rachel nie miała jednak zamiaru tak po prostu ją zostawić. Postanowiła ją odwiedzić. Użyła do tego swoich specjalnych znajomości. Czyli poszła do Teda, który zajmował się rejestrowaniem mieszkańców tego osiedla.
-Cześć! – Rachel bez pukania weszła do gabinetu.
-To ty Rachel. Jak się masz? – Tedy, który w tym momencie czytał gazetę nawet jej nie opuścił.
-Dobrze. Chciałabym znaleźć pewną osobę.
Ted opuścił gazetę.
-Wiesz, że jak odkryją, że podaję ci adresy prywatnych mieszkań to mnie z miejsca wyleją.
-Jak dotąd cię nie wylali – Rachel się uśmiechnęła.
-Błagam nie uśmiechaj się do mnie. To mi nie pomaga w podjęciu decyzji – Ted oczywiście żartował. Znał Rachel od dłuższego czasu i zdążył się uodpornić na jej uśmiech.
-To jak? Pomożesz mi?
-Niech będzie, ale postaraj się, żeby ta osoba nie przyszła jutro i nie poprosiła o przeniesienie.
-Postaram się – przyrzekła Rachel. – Chodzi o młodą dziewczynę, mieszka sama, prawdopodobnie ma małe mieszkanie. Osoba, która wynajęła mieszkanie pewnie nie przyszła tutaj osobiście.
-Mam pięć możliwych miejsc – stwierdził po chwili Ted. Uruchomił drukarkę i wydrukował jej adresy. – Jak znam życie sprawdzisz to starym sposobem.
Rachel przejrzała kartkę.
-Oczywiście. A znasz lepszy?
-No, nie wiem. W sumie większość osób chyba się dziwi widząc cię w pracy.
-Każdy musi zarabiać. Nie widzę, żeby moja praca była gorsza od innych.
-A czy ja mówię, że jest – spytał Ted.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RavenWings
Lord Chaosu



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Acherus: Ebon Hold

PostWysłany: Pon 13:04, 13 Lis 2006    Temat postu:

Cenere przełknęła ślinę i skupiła sie. Broń w rękach mordercy zadrżała, jednak diablica była zbyt wyczerpana by ją zniszczyć. Zaczęła grać na zwłoke.
- Wiesz że jak mnie zabijesz to trafisz do więzienia?
- Zamknij sie!
Kontynuowala.
- A wiesz ze jak mnie zastrzelisz to pojdziesz do piekła?
- To bujdy.
- A wiesz, że jak ja ci oddam to sie nie pozbierasz?
- ZAMKNIJ MORDE!!!
- Uspokoj sie...-zaczela- uspokoj sie poki ja jestem spokojna!
Nie odpowiedzial. Cenere juz miala przed oczami piekielne wymiary. Hastur dopiero jej pokaze, na Dole jego moc jest potezniejsza niz jej moc. Poczula zimny bol w glowie, jakby ktos dzgnal ja palcem w mozg. Rzucila okiem na bok i dostrzegla Crowleya. Dala mu znak, by nie uzywal mocy. Zanim zniszczyl by bron, morderca zastrzelil by diablice. Zalatwienie sobie nowego ciala trwa wieki... Poza tym to cialo Cen bardzo lubila.
Anthony opuscil kryjowke i rzucil sie w strone przeciwnika. Diablica obrocila sie na piecie. Z calej sily kopnela morderce. Obrocil sie i oddal jej, upadla.Potem uslyszala strzal. Otworzyla oczy, zobaczyla krew... ale nie swoja, i nie wroga. Przygryzla usta, barwiac je czerwona barwa krwi. Jej zeby zaczely stawac sie klami, oczy zmienily wyraz. Włosy zaczęły jaśnieć, az osiagnely barwe białą. Z pleców wystrzelyły diable skrzydła. A na koniec głowę przyozdobiły rogi.
Morderca zmierzył wzrokiem postać. Cenere stała przed nim jako diabeł, w pełnej gotowości do walki i furia w oczach. Nieskonczoną furią. W rękach uniesieonych nad głową dzierzyla kule zimno niebieskiego swiatla.

Zrobiła lekki rozmach i cisnela kulą w morderce. Rozbila sie na jego ciele raniac go powaznie. Ale gdy sie odwrocil i spojrzal tam, gdzie stala diablica, juz jej tam nie bylo. Obejrzal sie z lekkim strachem. Za nim stala pół dziewczyna, a pół czarna pantera. Z jej dłoni dymiło się. Skoczyła w stronę wroga i zaatakowała go szponami i czarnym dymopodobnym czyms.

Zamknal oczy i krzyknal. Gdy rozwarl powieki, nie było już hybrydy, a prawie normalna, potężna czarna pantera stojąca na czterech łapach i podpierająca się na jakims kiju.

Skoczyła na niego, bezlitosnie tnąc szponami, szarpiąc kłami i dźgając kijem. Zaczęła się dziwnie zmieniać. Zrobiła się czerwona i wieksza, pojawiły się jeszcze dwie głowy. Piekielna hydra stała z nienawiścią w oczach nad mordercą.


CDN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Aniaaaaaaaaa
Dark Angel



Dołączył: 25 Lip 2006
Posty: 584
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z twierdzy chaosu :D

PostWysłany: Sob 19:40, 18 Lis 2006    Temat postu:

- Chyba nic tu po mnie. - Akita odwróciła się na pięcie ciągnąc za sobą Averio. Kot nie chciał się ruszyć z miejsca. Anielica obróciła się w strone karakala.
- CO ZNOWU!?!?! - wykrzyczała
Kot skulił uszy, lecz dalej siedział nieruchomo wpatrując się gdzieś na przód. Nagle Akita sama spostrzegła cel wzroku kota. Nie daleko nich stała wcześniej widziana przez nich dziewczyna. Nachylała się nad czymś, a raczej kimś.
- Czy to ta sama, która przedtem szła niedaleko nas z kotami???
- Tak, to chyba ona. Ciekawe nad kim się schyla?? - odpowiedziała Atrea
- Chodźmy zobaczyć! - Akita chwyciła diablice za rękaw ciągnąc w strone zbiegowiska.Nagle poczuła straszliwy ból. Z głowy i pleców wyrosły jej rogi. Jej skrzydła stały się kościste, znikły z nich pióra. Skóra stała się czerwona. Akita stała się anielskim diabłem. Prawdziwa diablica wpatrywała się w nią.
- No to się wydało - anielski diabeł uśmiechnął się zawstydznoy.
- Ale jak to?? To ty jesteś diabłem czy aniołem?! - zapytała troche zdenerwowana i zdziwiona Atrea.
- Jestem raczej czymś pośrednim - uśmiechnała się - ale nie teraz czas opowiadać o tym.
Podleciała wraz z Aver do dziewczyny stojącej obok chyba już nie żywego mężczyzny. Lud ciasno otaczał Corwleya.
- Czy ktoś już wezwał karetkę?! - zapytał.
- Tak - ktoś z tłumu odpowiedział.
Diabelska anielica podeszła do mężczyzny i delikatnie zbadała jego tętno. - Nie żyje.... - cicho odparła.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Aniaaaaaaaaa dnia Pon 12:54, 09 Lip 2007, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saphira71210




Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Sob 20:39, 18 Lis 2006    Temat postu:

-...tak, to znaczy, że jeśli...
-Jeśli przestanę sie na to gapić i pomyślę o ślicznych błękitnych chmurkach, to to zgaśnie?-warknęła ze złością
-Tak.
-Eeeee...tak?
-Noooo...jeśli naprawdę wywalisz z myśli wszystko poza chmurkami...
-Nie mogłeś tak od razu?
-Zaraz, zaraz, przecież...
Pochłonięci wymianą poglądów, nie zauwazyli, że przygląda im się ktoś jeszcze.
-Widze, że u was też wszystko jak zawsze...
Saffron i Sevalian błyskawicznie zerknęli w stronę, z której dobiegał głos. Na stole kuchennym siedział szczerząc się czarny stworek, diablik najniższego rzędu.
[link widoczny dla zalogowanych]
-Rany...znowu ty?-mruknął ognik
-No niestety, Sev, niestety. Ale dzięki za entuzjazm
-O, cześć Azel. Sev, łaskawie zamknij dziób. No więc, co u ciebie?
-Normalka...wysłano mnie, żebym znów poudawał twojego przyjaciela, zdobywał twoje zaufanie i takie tam blablabla...-diablik wyszczerzył sie jeszcze bardziej-całkiem znośnie
-Myślałam, że już sobie odpuścił...
-On? Żartujesz-zachichotał-a co tam u ciebie? Ciągle podpalasz firanki?
czy teraz przerzuciłaś sie na linoleum?-spojrzał wymownie na plamę rozlanej wody.
-To wypadek przy pracy-Saffron wzruszyła ramionami-teraz idzie mi już
lepiej...
-Taaaa...jasne...
-No co? Przynajmniej nie mam poparzonych palców. Azel, chcesz herbaty?
-Herbaty? Mówię ci, mało czego tak mi brakowało. U tego kretyna, któy mnie przyzwał nic tylko taki szaro-rózowy kleik, w który tak na oko wwalili nie pierwszej świezości móżdżek, mocno podkrzepłą krwi, podpleśniałą owsiankę...ochyda-diablik skrzywił się, po czym zrobił śliczne oczka-Saffy...zrobisz mi kanapkę? A może zadzwonisz po pizzę?-spojrzał z nadzieją
-Proszę-postawiła przed nim półmisek i kubek herbaty-zostały ze śniadania. Sevalian ostatnio nie chce ich jeść
-Czeakawy czymu-wymamrotał, pochłaniając sandwicze. Po chwili z trudem przełknął i popił herbatą-kanapki jak zawsze znakomite. Słuchaj, ty wiesz, jaka rozróba jest w tej chwili na dole, kilka przecznic stąd? Ja cię kręcę, piekielne stworzenia na ulicach, jedne masakrują drugie...ale jatka...idziemy popatrzeć?
-Diabły? Tutaj? A ja zawsze myślałam, że mieszkam w takim spokojnym mieście...no dobra, nieważne. idziemy
-Zaraz, chwila...nie jestem pewien, cz to taki dobry...
-Oj, Sev, pzecież dobrze wiem, że też chcesz się popatrzeć...
-No dobra..ale jak coś ci sie stanie...
-Daruj sobie już tę gadke w stylu mojego opiekuna, bo w przeliczeniu na ludzkie lata jesteś młodszy niż ja-Saffy wywróciła oczyma
Azel odchrzaknął.
-Zaraz nie będzie już na co patrzeć, więc lepiej się pospieszcie...
Faktycznie, juz parę ulic dalej ich oczom okazał się...khem, khem...niezwykły widok.
-O rany...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RavenWings
Lord Chaosu



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Acherus: Ebon Hold

PostWysłany: Sob 21:02, 18 Lis 2006    Temat postu:

Cenere z całej siły przygryzła wargi wracając szybko do ludzkiej postaci. Poczuła w ustach smak krwi. Zacisnęła powieki by po chwili znów je otworzyć i padła na kolana obok Crowleya. Wiedziała wprawdzie, że tylko jego ciało umarło, a on sam, jako diabeł, jest nieśmiertelny ale... to co właśnie szykował mu Hastur nie mieściło sie w głowie. Pomyslała chwilę, a z jej lodowych oczu pociekły krwawe lzy. Pierwszy raz od kiedy pamiętała płakała.
I nagle podniosła głowę. Odgarnęła włosy i rozprostowała palce. Kości strzeliły. Nerwowo oblizała wargi i znów rozprostowała palce. A potem... uniosła się w powietrze. Nie dbała o to, że znów miała diablą postać. Lekko wygięła się do tyłu i przytknęła palce do skroni. Skupiła się i zaczęła lekko świecić. Złożyła dłonie na swojej klatce piersiowej i powoli zaczęła je odsuwać. Teraz dopiero tłum ujrzał, że z jej klatki piersiowej niczym wąż wysuwa się czerwonana strużka i podąża za dłońmi. Gdy wyprowadziła pół przezroczystą strużkę wystarczająco daleko, rołożyła ręce i powli wirując, zaczęła wykonywać dziwne ruchy rękami, jakby coś na nich owijała. A jej dusza coraz dalej wysuwając się okręcała się lekko wokół rąk.
- Anarea oxyno zaranna nevius yen...-szeptała coraz głośniej, aż w końcu szept przeszedł w krzyk, a potem skowyt- Nieroa nanna deof azarth lenea xens groso ym! ANKH!!!
Szarpnęła struzkę wciąż będąc sporo na ziemią i z całej siły ją pchnęła. Czerwona chmurka niczym strzała popędziła w stronę Crowleya i uderzyła w niego świecąc. Drgnął. Cenere powoli zaczęła osuwać się na zimię, coraz ciężej oddychając. Gdy znalazła się na ziemi, upadła nie mogąc złapać tchu. Aż nagle głęboko wciągnęła powietrze i upadła. Ostatnie co zrobiła, to dotknęła palcem wskazującym ziemi.
Ktoś zadzwonił po drugą kartkę, jakaś staruszka poodliła się. Nastąpiło totalne zamieszanie, ludzi zdjemowali kapelusze coś szepcząc.
I nikt nie zauważył, że palec dziewczyny zaczął lekko świecić... A potem mała kulka mroku wypłynęła z niego, by wchłonąć sie w ziemie...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez RavenWings dnia Pon 20:55, 01 Paź 2007, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Nie 9:15, 19 Lis 2006    Temat postu:

Dzień był fatalny.
Tyle na raz się działo.
Sasani nie lubiła takich dni.
Powoli wracała do domu, nie zwracając uwagi na gromadzący się w jednym punkcie tłum.
Posłała tam Neko, aby sprawdziła co się dzieje, a sama zaczęła wracać do domu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pandunia
Półkocica



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...

PostWysłany: Nie 13:27, 19 Lis 2006    Temat postu:

Diablica obserwowała poczynania innej diablicy. Atrea wydawała się byc zdziwiona, że ostatnimi czasy aż tylu mieszkańców tego drugiego świata przebywało tutaj, na Ziemi.
Ale teraz instynktownie czuła, że dzieje się wielkie zamieszanie.
-Coś pośredniego? - mruknęła w stronę Akity, która skinęła głową.
Zauważyła śmierc mężczyzny i płaczącą dziewczynę. Nie wytrzymała nerwowo. Dlaczego to się tak kończy?
Uniosła dłonie nad głowę i zaczęła szeptac. Pasma czegoś, co przypominało mgłę, zaczęły oplatac jej sylwetkę.
Czarne skrzydła rozcięły powietrze, czerwone oczy diablicy zaczęły lśnic.
[link widoczny dla zalogowanych]
Atrea wzniosła się w powietrze i machnęła skrzydłami. Uniosła się ponad tłum. Jakaś chuda kobiecina krzyknęła i cofnęła się, Atrea nie zwróciła na to uwagi.
Ta diablica poświęciła się dla tego mężczyzny... Ciekawe...
Zauważyła Akitę i westchnęła. Skupiła się na tym widowisku, na tym, co tu się działo. Zaczęła wnikac w umysły ludzi. I zaczęła ich uspokajac. Zapragnęła spokoju i to samo nakazywała im. Pierwszy raz pragnęła spokoju, nie dziwnego napięcia. Opadła na ziemię koło ciała Cenere.
Wyprostowała skrzydła i złożyła je nad nią jak mauzoleum, w oczekiwaniu na karetkę.
-Dlaczego zawsze my znajdujemy się w centrum zainteresowania? - zwróciła się do Akity.
-Nie mam pojęcia... Może to ze względu na to, skąd się pochodzi. Przyciągamy kłopoty. - zaśmiała się cierpko diabelska anielica i ponownie spojrzała na Atreę. - Witamy w diabelskiej postaci. - rzekła, Atrea zaś przywołała ruchem ręki Berratha, ani na moment nie odchodząc od Cenere.
Złapała psa za szyję i mruknęła mu do ucha:
-Ściągamy kłopoty?
Oczy Berratha zapłonęły złowrogo.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RavenWings
Lord Chaosu



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Acherus: Ebon Hold

PostWysłany: Nie 17:00, 19 Lis 2006    Temat postu:

Cenere machnęła nerwowo diablim ogonem. Była na Dole. Powęszyła chwilkę, umiejętności czarnej pantery jeszcze nie zanikły. Popędziła jednym z korytarzy. Czuła smród Hastura, dosyć daleko. Biegnąc chwyciła małą buteleczkę którą na rzemieniu nosiła na szyi. Wzdrygnęła się.
- Anthony załatwił Ligura wodą święconą. Został jeszcze Hastur. Od dawna chciałam to zrobić.- wyszczerzyła złowieszczo kły, a jej oczy błysnęły.
Nagle przed nią wyrósł Cerber, wielki niczym góra.
- No i but.- mruknęła Cen i chwyciła swój sztylet. Nie, to nic nie da. Podrpała się panterzym pazurem po głowie i zaczęła mówić do siebie.- Nie mam liry, cytry ani innego instrumentu zeby powtorzyc wyczyn Orfeusza. Nie mam ciastek z mlekiem i miodem, metoda Sybilli odpada. Jestem silna, ale nie tak jak Herakles...
Po raz pierwszy zalowala, ze nie jej harfa jest taka duza i ze nie da sie jej przenosic. I ze nie umie piec ciast. Cenere, nie harfa. Nagle zmruzyła oczy.
- Przepuść mnie, bo zacznę śpiewac.
Cerber stał dalej.
- Odejdź, ja nie żartuje.
Ani drgnął.
- EVERYBODY SHOULD BE HAPPY, SHIALALA!!!- zawyła pierwsze, co jej wpadło do głowy. Cerber pisnął.- Ha! I got Brustimplants,
payed by my boyfriends
I got a botoxinjection under my skin
I only play with sex, but I don´t let them in!

I got fake nails, don't answer e-mails.
I am a sillicon valley walking on two legs,
what's the price of the world? I can write a check!

Cause I´m a 21st Century digital Girl,
I don't know how to love, but I live in this world.
My daddy is a workerholic millionair, my mom is on drugs,
but I don't really care!

Pies zaskomlał żałośnie i skulił się, po czym zaczął uciekać.
- I na koniec... Lala kahle

In the jungle, the mighty jungle
The lion sleeps tonight
In the jungle, the mighty jungle
The lion sleeps tonight

Imbube
Ingonyama ifiele
Ingonyama ilele
Thula

Near the village, the peaceful village
The lion sleeps tonight
Near the village, the peaceful village
The lion sleeps tonight


Ingonyama ilele

Hush, my darling, don't fear, my darling
The lion sleeps tonight
Hush, my darling, don't fear, my darling
The lion sleeps tonight

He, ha helelemama
Ohi'mbube

(Chorus)

Ixesha lifikile
Lala
Lala kahle

Near the village, the peaceful village
The lion sleeps tonight
Near the village, the peaceful village
The lion sleeps tonight


My little darling
Don't fear, my little darling
My little darling
Don't fear, my little darling!!!!!!!!!!!!!!

Cerber nie zdąrzył uciec. Głośno skomląc wybuchł.
- Jak dobrze że umiem zmieniać swój głos.- mruknęła idealnie czystym głosem diablica, szczerząc się wrednie i pobiegła dalej.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Saphira71210




Dołączył: 19 Mar 2006
Posty: 512
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 17:54, 19 Lis 2006    Temat postu:

Wmieszanie się w tłum okazało się zadziwiająco łatwe, biorąc pod uwagę fakt, że na jej ramieniu siedział Sevalian jako mała, utworzona z płomieni jaszczurka, a pod jej nogami pałętał się diablik najniższego rzędu. No tak, ale większość ludzi nie umiała patrzeć tak, by naprawdę widzieć.
-No i to sie nazywa odejść z hukiem-mruknął Azel wgapiając się w Cenere. Nagle drgnął i mimowolnie zrobił krok do przodu-fantastyczne..poszła za nim
-Eeee...może nas łaskawie oświecisz?
-Nie bardzo rozumiem, co tu jest do tłumaczenia. Poszła za nim i tyle.
-Hę?
-Nieważne
-Dobra, ruszmy sie stąd, bo nas tutaj zaduszą...uch...
-Co?
Saffy ledwo dostrzegalnie wskazała podbródkiem
-Co to za jedna?
-Ummmm...nie wiem-Azel podrapał się z zakłopotaniem za uchem-...anielska diablica?
-Jest w ogóle coś takiego?
-A nie widać?
-A tamta?
-Diablica, podobnie, jak ta tam.
-Która?
-No...tamta. A tutaj anielica. Jedna, druga...rany...nie widziałem nagromadzenia tylu podziemiskich i nadziemskich stworzeń od lat 30 XX wieku.
-XX wieku?
-Tak. XX wieku p.n.e.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RavenWings
Lord Chaosu



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Acherus: Ebon Hold

PostWysłany: Nie 18:17, 19 Lis 2006    Temat postu:

Cenere słyszała to, co działo się na powierzchni.
- Ano poszłam za nim.- mruknęła z usmiechem do siebie.- I wrócę. Zawsze wracam.
Wkrótce dostrzegła Hastura i Crowleya. Nie wymyśliła planu. Nigdy nie myślała nad czymś tak względnym i bezsensownym jak plan. Po prostu robiła swoje.
- Buźka chłopaki.- wyszła zza rogu zarzucając włosami.
- Och, biedna diablica przyszła po ukochanego?- Hastur wyszczerzył zęby.
- Konkretniej, przyszłam po niego i po ciebie.
- W sensie?
- W sensie, że L' eternite et la mort.
- Tzn?
- Przed śmiercią nie uciekniesz, czy jakoś tak.- wtrącił się Crowley.
- Nom. A ja jestem jego śmiercią.
- Uważaj bo sie zdziwisz. Za długo siedziałaś na ziemi. I do tego zakochałaś się w NIM. A byłaby z ciebie taka fajna diablica.- splunął Hastur. Cenere leciutko się zarumieniła. Pierwszy raz w życiu.
- Nie twój interes.
- Szkoda że zapomniałaś, że jestem księciem piekieł.
- Ta? A ja jestem h...- przerwała nie dokończając slowa "Hydrą". Crowley o tym nie wiedział i Cen wolała, by to pozostało w tajemnicy.- Nie ważne. Po prostu zaraz będziemy szukać twoich zębów.
- Dokończ. Czym jesteś?- odrzekł zlośliwie Hastur.- Hydrą?
Diablica warknęła gniewnie.
- Głupią...
- Zamknij się.
- Durną...
- Cen, jestes Hydrą?- znów wtrącił się Crowley.
- Bezużyteczną...
- Morda.
- Ohydną...
- Nigdy...
- Co?
- Nie...
- Emmm?
- Obrażaj...
- Ta?
- HYDR!!!!-ryknęła Cenere i z calej siły kopnęła Hastura. Zgiał się lekko.
- I co? Myslisz ze bolało? A teraz co? Będziesz bronić swojego durnego Athony'ego? Żałosne.
Diablica zadrżała wściekle. Złożyła dłoń w pięść i niespodziewanie trzasnęła Hastura w szczękę. Po prostu pozbawiła przeciwnika zębów. Zamrugał oczami i wziął wściekle rozmach. Zrobiła unik i podcięła nogi diabłu. Przewrócił się i spróbował ją kopnąc. Skoczyła w ostatniej chwili. Chwyciła szablę stojącą przy ścianie i wycelowała w brzuch wroga. odsunął się, a ostrze broni wbiło się w ziemię. Hastur wyrwał je i pchnął w stronę Cenere, rozcinając jej kostkę.
Związany Crowley nie mógł drgnąc, ale wydał z siebie zduszony, nienawistny syk.
Cen jęknęła i kopnęła kolanem Hastura w twarz. Splunął krwią. Diablica poczuła, że zaraz będzie po niej. Zacisnęła powieki przgryzła wargi i... Po chwili jej skóra zaczęła zamieniać się w czerwone łuski. Cała jej postać zaczęła się zmieniać. I po chwili zamiast zgrabnej dziewczyny przez Hasturem stała Hydra. Wyższa od niego, trójgłowa Hydra o gigantycznych szponach, kłach i rogach...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pandunia
Półkocica



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...

PostWysłany: Nie 18:32, 19 Lis 2006    Temat postu:

Atrea drgnęła. Jej wzrok stał się nieobecny, po czym nagle uśmiechnęła się.
-Cen żyje i ma się dobrze. Tylko, że jest tam, w dole. - wskazała dłonią na ziemię.
-Dobrze wiedziec. - powiedziała Akita, obserwując ciało dziewczyny. - No a to? - wskazała na nie ręką.
-Spokojnie. - powiedziała Atrea, wstając. - Skoro tłucze się tam, na dole, da radę wrócic na górę. - jej skrzydła przecięły powietrze.
Dawno nie przebywała w swojej drugiej formie. A bycie w niej dawało jej potężne, nieograniczone możliwości. Zauważyła jakąś starszą babcię w tłumie, która spoglądała na nią z przerażeniem. Atrea spojrzała kobiecie w oczy, myślami nakazując spokój.
Myśli tej kobiety w tej chwili był chaotyczne. Przewijał się w nich mały chłopiec, prawdopodobnie wnuczek, przebłyski rodzinnych spotkań i wrażenia z dzisiejszego dnia. Atrea nakazała kobiecie dojśc do ładu.
Juz po chwili staruszka zaczęła zachowywac się inaczej i okazywała chęc pomocy innym.
"Ot, taki mały, skuteczny zabieg. Żeby się nie martwiła" - pomyślała Atrea.
-Spory tłum. - mruknęła Atrea do Akity.
-Powiększa się. - dodała jej koleżanka cicho.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
RavenWings
Lord Chaosu



Dołączył: 23 Lip 2006
Posty: 558
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 4/5
Skąd: z Acherus: Ebon Hold

PostWysłany: Nie 19:53, 19 Lis 2006    Temat postu:

Hydra napięła mięśnie, wysunęła szpony, uniosła głowę stając na dwóch łapach i zaczęła lśnić. Ukąsiła Hastura. Ten krzyknął wściekle i uderzył bestie. Odrzuciło ją, uderzyła o scianę i osunęła się na ziemię. Diabeł podszedł do niej pewien, że wygra. Potem wszystko działo się szybko. Cenere zerwała się na równe nogi, zerwała sobie z szyi buteleczkę, wyciągnęła z niej korek i z sadystyczną miną wylała jej zawartość na Hastura. Wrzasnęła i odskoczył. Zaczął zawodzić i machać rękami, gdy opadały z niego kawałki ciała. Wody święconej nie było może dużo, nie na tyle by go zabic, ale wystarczająco, by go chwilowo powstrzymać.
Korzystając z okazji, podbiegła do Crowleya, który aktualnie również był w diablej formie, rozpętała sznury, ktorymi był związany i rzucając krótkie spojrzenia dziwnym przedmiotom, które Hastur przygotował by zapewne maltretować Crowleya, chwyciła go za rękę i zaczęła uciekać.
Na powierzchni tłum obserwujący ciała wciąż się powiększał. Nagle ziemia zadrżała i zaczęła rozsuwać się. Z dużej rozpadliny błyskało złowieszczo ogniste ogniste światło. I nagle z dziury wyskoczyła diablica i diabeł. Ostrożnie umieściła duszę Crowleya w jego ciele po czym sama ułożyła się w swoim. Zaczęli oddychać. Cenere była wyjątkowo blada i miała trudności ze złapaniem tchu. Obydwoje krwawili. Po chwili diablica podniosła się, wstała nie zwracając uwagi na jakichś ludzi mówiących jej by tego nie robiła i zamieniła sie w Hydre. Miała gdzieś, ze patrzy na to przynajmniej 50 osób. Podeszła do Anthony'ego i ostrożnie ułożyła go sobie na grzbiecie po czym powlekła sie do domu. Przedzierając się przez tłum rzuciła tylko Atrei i Akicie spojrzenie znaczące wyraźnie: "Chodźcie ze mną".


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rod
Mieszaniec



Dołączył: 06 Sie 2006
Posty: 704
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Nie 20:03, 19 Lis 2006    Temat postu:

Rod z oddali przyglądała się tłumowi. Za dużo tu aniołów i diabłów... Myślała Zresztą innych stworzeń też Obserwowała całe wydarzenie. Może by tak jej pomódz...? Ale... Gdy tak rozmyślała, ziemia się rozstąpiła a z odchłani wyłoniły się dwie postaci. Rodezja zaśmiała się sarkastycznie Jak to jest, że zawsze zjawiam się za późno...?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Nie 20:25, 19 Lis 2006    Temat postu:

Rachel nie było wśród tłumu. Siedziała na dachu jednego z budynków i z góry patrzyła na całe zgromadzenie.
-Diabły i anioły. Tyle osób. Co ona tu robią?
Nie chodziło jej bynajmniej o powód przybycia tych stworzeń. Raczej o ilość.
-Czy to koniec...
Przeszedł ją dreszcz. W tej chwili miała nadzieję, że anioły są tak samo omylne jak ludzie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
pandunia
Półkocica



Dołączył: 29 Maj 2006
Posty: 710
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Tam, gdzie sen staje się jawą...

PostWysłany: Nie 20:35, 19 Lis 2006    Temat postu:

Odsunęła się od dziury. Nie miała jeszcze zamiaru powrócic tam, skąd przyszła. Otuliła się skrzydłami i obserwowała, jak piekielne światło, błyskające z rozpadliny, oświetla twarze zgromadzonych ludzi.
Z dziury wyłoniła się diablica i diabeł. Atrea usmiechnęła się pod nosem, ale nie odezwała się.
Nowo przybyła umieściła duszę diabła w ciele Crowleya i sama ułożyła sie w swoim.
Atrei to nie dziwiło. Przyzwyczajona była do takich sytuacji. Machinalnie strzepnęła delikatny pyłek ze skrzydła i zauważyła, jak Cenere zamienia sie w Hydrę.
Atrea pokiwała glową z uznaniem. Nigdy by nie pomyślała, że znajdzie się tu Hydra.
Nagle odchodząca Cenere rzuciła Atrei i Akicie znaczące spojrzenie, mówiące: "Chodźcie ze mną".
Atrea zmrużyła oczy.
Berrath warknął, jego sierść zjeżyła się. Przysiadł przy nodze właścicielki. Atrea rozprostowała skrzydła i zwróciła się do Akity:
-To co, idziemy?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 4 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin