NEOPETS

Diarnay

A teraz siadamy w kółeczku, trzymamy się za rączki i mówimy co nam siedzi na duszy.

Hm.

Przeraża mnie nowy rok szkolny :{ I to, że będziemy mieć potworną wychowawczynię.
I że chyba 4 razy dzisiaj w ciągu wieczoru/nocy miałam deja vu! D: I nic nie brałam.

Cieszy mnie, że mój królik pozytywnie się zmienił <3 I że prawdopodobnie drugi zostanie u nas.
Cieszy mnie że hetalia dalej mnie cieszy i jest to jedyna rzecz, która jest w stanie poprawić mi humor bez względu na wielkość focha <3
I że fajnie się gra w wisielca przez gg.

Wkurza mnie, że nie wychodzi mi kolorowanie, nie umiem dokończyć żadnego rysunku i nie mam za co kupić porządny tablet. D:
I wkurza mnie moje lenistwo. Palę się do gry na gitarze a nie chce mi się zejść dwa piętra niżej do sąsiada żeby pudło nastroił.

domka191

-łapie rączkę Diar-
Mam na imię Dominika i mam 18 lat.

Cieszy mnie, jak dobrze podjem :D Haha. Z tego się nigdy nie wyleczę. I będę gruba, zobaczycie x__X Również Gintama mnie cieszy. Nawet jeśli czasem usiądę i nawet nie za bardzo mi się chce obejrzeć, to kończy się dopiero po trzech odcinkach.
Ha, a wczoraj cieszyłam w kinie. "Kac Vegas" to jedno wielkie pasmo LOLa. Do tej pory boli mnie twarz, jak się uśmiechnę.
I jeszcze cieszy mnie fakt, że kupiłam Okami i tylko czekam, aż dojdzie pocztą :D Ehehe.

Wkurza mnie chodzenie na głupie spotkania przy lodach/pizzy/czymkolwiek, jeśli trwają one więcej niż godzinę. Po tym czasie zaczynam siedzieć cicho i zerkać na zegarek.
Moje lenistwo mnie też wkurza xP Ale jestem za leniwa, by coś z nim zrobić.

Przeraża mnie, że nie wiem, co chcę w życiu robić.
Jeszcze bardziej przeraża mnie, gdy się zastanowię i dojdę do wniosku, że tak naprawdę to nic.

Zapraszamy do grupowej terapii :D

trenerka

Jak szczerość to szczerość...

Cieszą mnie komedie, komiczne sytuacje, wesołe docinki. Ironia też mnie cieszy, zwłaszcza jak coś mnie zdołuje (wtedy właśnie puszczam sobie P!ATD, oni mają tak ironiczne piosenki, że od razu się uśmiecham).

Smuci mnie... co mnie właściwie smuci? Z reguły smucą mnie konkretne sytuacje, czasem po prostu mam taki nastrój, że muszę się posmucić. Smucenie się jest niezdrowe, więc z reguły je omijam i od razu przechodzę do rozchwiania emocjonalnego.
A przypomniało mi się! Smuci mnie jak beznadziejna jestem w nawiązywaniu kontaktów z ludźmi.

Wkurza... hmmm. Ludzie którzy są wobec mnie fałszywi, idioci. Raczej staram się nie wkurzać.

Przeraża mnie wiele rzeczy. Przede wszystkim ludzie. Przeraża mnie świadomość, że mogłabym zrobić komuś krzywdę.

(Mamko, to brzmi jak zwierzenia u psychologa)