Forum NEOPETS Strona Główna NEOPETS
Forum gildii Twierdza Chaosu - ale zapraszamy wszystkich! :)
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy    GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Mroczna Przygoda - oryginalny tytuł, nie ma co
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 50, 51, 52  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
domka191
Leśny Elf



Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 811
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Wto 19:02, 31 Sty 2006    Temat postu:

Cenedess postanowiła, że ci przypadkowo spotkani lud...e...no, te istoty, zaczynają ją coraz bardziej intrygować. Postanowiła, że dołączy się do ich wędrówki...o ile ją zaakceptują. Poklepała Anariona po pysku. "No, życz mi szczęścia..." i podeszła do wędrowców. Ci zatrzymali się, patrząc na nią z oczekiwaniem. Przybrała najbardziej zachęcający i życzliwy uśmiech i powiedziała:
- Witam...pewnie zastanawiacie się kim jestem. Ta dama już to wie - wskazała na Martensitę - ale nie wszystkim jeszcze się przedstawiłam. Mam na imię Cenedess. Łatwo zgadnąć, że jestem elfką... chciałam o coś zapytać. Może właściwsze byłoby określenie: zgłosić propozycję. - wzięła głęboki oddech. - Proponuję, byście zabrali mnie ze sobą, dokądkolwiek idziecie. - wędrowcy spojrzeli po sobie ze zdziwieniem. - Myślę, że jedna wojowniczka więcej nie zawadzi, a może nawet się przyda... Myślę też, że o ile obecni tutaj przedstawiciele rasy wampirów - Cenedess skłoniła lekko głowę w ich kierunku - najlepiej widzą w nocy, to elfowie najlepszy wzrok mają za dnia. To również może się przydać. Nie ukrywam też, że po części kieruje mną ciekawość, zaintrygowaliście mnie...Więc...? Czy mogę z wami jechać?
Cenedess czekała chwilę w napięciu. W końcu odezwała się Dracia (przyp. aut.: mogę? :)) :
- Myślę, a pozostali pewnie zgodzą się ze mną, że mogłabyś z nami pojechać.... Nie wyglądasz na kogoś, kto w jakikolwiek sposób mógłby nam zagrażać. Więc...witaj w grupie. - Dracia przedstawiła Cenedess pozostałych członków wyprawy i wszyscy podążyli w stronę jeziora. Cenedess nie była zachwycona, bo to oznaczało znaczne osłabienie jej sil magicznych - jako elf leśny, powinna mieć gdzieś w pobliżu las, by czerpać z niego energię. Ale szła dalej.

Na miejscu okazało się, że nikt nie pomyślał o zabraniu sakiewki, a pieniądze były potrzebne do wynajęcia łodzi. Oczywiście, mogliby okrążyć jezioro, ale nadłożyliby niezły kawał drogi...Wszyscy głowili się, co zrobić. Cenedess wyprostowała się w siodle i krzyknęła:
- Ależ ja jestem głupia! - wyciągnęła garść srebrnych smoczych łusek z małego woreczka u pasa. - Założę się, że dadzą nam za to trochę pieniędzy...
W tym samym momencie Kaido wyciągnęła skądś złote monety. "No, to już nie muszę sprzedawać smoczych łusek...bardzo dobrze, mogą się jeszcze przydać."


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez domka191 dnia Wto 20:00, 31 Sty 2006, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracia
Cień



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Gildii

PostWysłany: Wto 19:06, 31 Sty 2006    Temat postu:

*Zdecydujcie, co się z nim stało. Tak czy siak, nie został sprzedany. Ja jestem za wruceniem tego do wody*
************************************************************
Słońce błyszczało na powierzchni fal.
Łódź suneła po powierzchni jeziora. Wiatr sprzyjał, więc płyneła szybko.

Dracia obserwowała dno. Woda była tak przejrzysta,że było widać każdy kamień.Na szczęście w pobliżu nie było żadnych łodzi, i nikt nie mógł zauważyć Skhy.
Nagle Dracia usłyszała cichy plusk. Rybak wrzucił coś do wody.Błyszczący krążek opadał na dno.
"Czemu wrzuciłeś tam tę monetę?"
"To ofiara dla Władcy Gwiazd!"-odpowiedział
Ah,to pewnie jakiś lokalny bóg związany z tym jeziorem.
Dracia wróciła do obserwacjii dna.Teraz było całe pokryte pokryte glonami, pomiędzy którymi płyneły ryby i świecące punkciki,.
Pewnie od tego wzieła się nazwa jeziora...
Wróciła do obserwacji punkcików. Było ich mnóstwo i płyneły jednen za drugim.Wyglądały jak gwiazdy albo łuski wielkiego węża,jednak były w sporej odległości od siebie.
Węża?!?
Właśnie w tej chwili,gdy to pomyślała woda jakieś 10 metrów przed dziobem łodzi eksplodowała.Na szczęście fala nie przewróciła łajby.

Z wody wystawał wielki,zielony,łuskowaty łeb.Przypominał troszkę koński, a troszkę smoczy, jak u Skhy. Z tyłu czaszki stwora wyrastała para seledynowych rogów. W oczach istoty palił się białoniebieski płomień.Całość była zakończona dużym nosem i wąsami przypominającymi bicze.
Poniżej głowy Władca Gwiazd stawał się preźroczysty. Jedynym wyjądkiem od tego była para pazurzastych łap, które, choć były naprawde duże, w porównaniu z łbem były malutkie. Całe ciało jaszczura było pokryte maleńkimi, lśniącym kropkami.
W umyśle Dracii odezwał się głos:
"Ja jestem Władcą Jeziora Gwiazd! Przyciągneliście tu ze sobą bestię, Lewiatana. Albo wyjaśnicie,czemu za wami podążał, albo zatopię łódź!"
Chyba inni też to usłyszeli.
Dracia rozejrzała się. Nigdzie nie było widać Skhy. Ale za to w wodzie było pełno splotów tego węża. Wyglądał jakby ciągnął się w nieskończoność.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
mrumrando
Wampir



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 689
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: fioletowa krypta in Goleniów

PostWysłany: Wto 19:33, 31 Sty 2006    Temat postu:

Biegła już za całą tą grupą od chyba paru dni... i wciąż nikogo nie widziała. Jak Dam mógł tak ją zostawić? To chyba logiczne, że chciała się dolączyć!To trzeba było iść a nie spać leniu, masz za swoje Koło Mrumi leciał Freaky i co chwile jej coś wypominał.Oj zamknij się już, lepiej poleć w górę i zobacz co jest bo chyba docieram do ajkiejś wioski. Freaky podleciała w chmury, po paru minutach zeszła w dół.Szybko biegniemy widziałam ich! SToją przy porcie! ZDAŻYMY RUSZ SIĘ!Mrumi jakos nie widział sie ponowny bieg ale cóż. Zerwała się do biegu. Biegła przez wioskę, czy miasteczko. Ludzie się za nia oglądali i nie dziwota. Dziewczyna w czarnym płaszczu i kapturem na głowie. Wreszcie dobiegła i zaćzeła do nich krzyczeć, a raczej sapać bo było zmęczona po biegu. Upadła na kolana i chwile sobie posapała, wzięła głęboki wdech. I walneła prosto z mostu:Nie potrzebujecie dodarkowej pary rąk może?CZekała na odpowiedź w napięciu. Freaky usiadł jej na ramieniu i też czekał.TAk ogółem jestem MrumrandoPrzypomniała sobie, że wypadałoby się przedstawić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Freya
Lewiatan



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 714
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Stare Czaple

PostWysłany: Wto 20:01, 31 Sty 2006    Temat postu:

Skha siedziłą na brzegu jeziora
"wchodź, woda naprawdę jest bezpieczna. Nie pogryzie ciebie."
"Fuch.." Fuknięcie smoczycy było jedyną odpowiedzią.
"Och, nie wygłupiaj się. Słuchaj. Ta woda nic ci nie zrobi. Przecierz nie jesteś smokiem ognistym. Wszystkie smoki to gady. Pływanie w wodzie mamy w genach, tak jak legwany albo warany. Zobaczysz pod wodą jest bardzo fajnie."
"Uważasz że jestem jakąś jaszczurką albo waranem?" Raqee spytała z podejżliwym spojrzeniem, wydychając jednocześnie kłęby dymu w nos Skha.
"Ekch, ekch.. nie musisz odrazu mnie zadymiać. NIe, to nie. Ale może cię ominąć wiele ciekawych rzeczy" Leviatan chlusnoł ogonem w stronę smoczycy i zanurkował pod wodę.
Jego celem było dno. Z włąsnego doświadczenia wie że ciekawe rzeczy zawsze są na dnie. Ale to co ujżał przerosło jego wyobrażenie. .
Domy, ulice, zamek. wszystko opuszczone, obrośniete algami i trawą wodną. W opuszczonych domostwach pływały ryby. Skha płynął wzdłuż ulicy. Zalane miasto? Kto mógłby byc w stanie zatopić całe miast (poza mną skromnis z niego - freya.) Nagle wyczuł czyjąś obecność. Kątem oka dostrzegł kobietę. Jakim czarem ona oddycha? Obkręcił się w jej kierunku. Na bladej twarzy zobaczył strach, ale także.....nadzieję? Chciał popłynąć w jej kierunku, ale rozpłynęła się w prądach wody [i]Jej już nie jest potrzebny żaden czar. Co tu się wydażyła, że zlęknione dusze nawet po śmierci nie zaznały spokoju? W mgnienu oka zawrócił w stronę powierzchni [i]Muszę natychmiast powiedziec o tym drużynie. Pal licho rybaków na tym kutrze. Nie jedem już mnie w moim domu widział. Najwyżej dojdzie kolejna legęda to historii tego miejsca.
Łeb lewiatana wynużył się z wody.
Ale tego widoku się nie spodziewał.
Potężna zrodzona z wody bestia groziła jego przyjaciołoam.
Bez zastanowienia zanurkował i ruszył w kierunku stworzenia
Gdiześ w podświadomości przemknęła mu myśl Przyjaciele? A skąd to się wzieło. Nieważne. Teraz jast czas na walkę potem będę rozmyślać
Spojżał na rozmary potwora, tu będzie porzebne ciało większego kalibru.


-------------------------------------------------------------------------------------
W sumie wiem że jeszcze was nie zaatakował, ale Skha nic o tym nie wie, wynużył się a tu mielki potwór nad łodzią góruje. Działa na instynkt.
Lepiej ktoś kto zna czary miał w zapasu czar który pozwoli wam oddychac pod wodą.
Skha chciał nakłonic smoczycę do wejścia do wody, nie udało mu się. chyba że sama wejdzie.
Hint: w opisie mojej postaci są DWA obrazki. z Lewiatanem mniejszym i nieco większym>:)


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaido
White Tiger Youkai



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imperium Agatejskie

PostWysłany: Wto 20:23, 31 Sty 2006    Temat postu:

Kaido w ostatniej chwili złapała wampirzycę za rękę i wciągneła ją na pokład. "Kolejny kompan, hę?" - zapytała z uśmiechem i przedstawiła się, po czym pobiegła w strone wyrwy w burcie. Już, już zanurzała stopę w wodzie, gdy nagle kilka metrów od niej wypłynął olbrzymi, błyszczący wąż. Dawał wszystkim do zrozumienia, że to JEGO teren i miał nawet jakieś "ale" co do obecnosci Skha. Tego było już za wiele.
Złapała oburącz za brzeg burty i zaczęła wrzeszczeć do węża, nie zważając na konsekwencje:
"Cos nie pasuje Waszej Wysokości? Nie uważała Wasza Wysokość, że Leviathan może płynąć Z nami a nie ZA nami?! Ach, zapomniałabym - masz swoja ofiarę - wypchaj się!"
Po czym rzuciła czym popadnie w pysk węża. To coś odbiło się od jego nosa i błyskając czernią wpadło do wody...
Piekielny wisior!
"Nie! Nie! Wróóóć!"
Nie mysląc wiele wskoczyła za nim do wody, zostawiając wlócznię na pokładzie Zdążyła jeszcze usłyszeć ryk wściekłości węża i zanurzyła się w otchłani.
Dlaczego wybuchłam? Dlatego, że nie mogłam sobie popłwać?. Nie... On obrażał Skha. Co sie ze mna dzieje?...
Złapała za poczerniany łańcuszek i zaczeła płynąć na powierzchnię. Zatrzymała sie jednak, bo pod soba zauwazyła podwodne miasto...
Ta chwila nieuwagi dużo ja kosztowała. Zdała sobie sprawę, że 2 metry od niej błykaja czerwone slepia węża. Kaido żałośnie pomachała mu wolna ręką i po raz pierwszy w swoim życiu poczuła sie naprawde bezbronna...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Kaido dnia Śro 12:16, 01 Lut 2006, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Wto 21:59, 31 Sty 2006    Temat postu:

Poczułam łagodne kołysanie. Czyżbym znajdowała się na morzu? Lekko uchyliłam oczy. To było morze albo bardzo duże jezioro. Nie czułam jednak charakterystycznego zapachu soli. Więc to jezioro. Skąd więc to kołysanie. Podniosłam lekko głowę. Tuż przed łódką wyłoniła się głowa olbrzymiego węża. Niech to szlag! Gargeverier! Dlaczego gdziekolwiek się nie ruszymy dopadają nas jakieś upiorne bestie! Nie byłam jednak w stanie walczyć, ten eliksir i duży wysiłek fizyczny fatalnie odbił się na mojej kondycji fizycznej. Jedyna słuszna rzecz jaką mogłam zrobić to udzielić niewielkiego wsparcia. Jedną ręką zaczęłam po omacku szukać potrzebnej rzeczy w schowku! Na szczęście znalazłam. Wyciągnęłam małą okrągłą kulkę z której wystawał sznurek. Oby zadziałało. Jednak nim zdążyłam cokolwiek zrobić Kaido wydarła się na węża, przypadkiem upuszczając coś do wody. Niewiele myśląc Kaido skoczyła do wody. Co za wariatka pod wodą nie ma z nim żadnych szans! Żeby nas zaatakować, będzie musiał się wynurzyć. Jeżeli tego nie zrobi możemy mieć kłopoty. Pociągnęłam za sznurek i z całej siły cisnęłam kulkę w górę. Rozległ się trzask i z kulki wytrysnęły czerwone iskry. Udało się, pomyślałam. Niestety całe to napięcie sprawiło, że chwilę później straciłam przytomność.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
VolvE-chan




Dołączył: 22 Sty 2006
Posty: 107
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Musashi

PostWysłany: Wto 23:57, 31 Sty 2006    Temat postu:

Cofam się trochę do momentu przed wystąpieniem Gargerveriera (dobrze napisalam??)
.............................................................................................................
Gdy Skha wlazł do wody VolvE podeszła do smoczycy:
-Co Ci jest? Przecież lubisz pływać?
Smoczyca jękneła i przekazała telepatycznie obraz volvE. był to pomieszany obraz z uczuciami. VolvE wyczuła strach smoczycy, zło i zobaczyla obraz jakiegos potwora, szum wody, gwiazdy, jaszczurka, ogromna jaszczurka...
Po zakonczeniu przekazu wystraszyla się. Skha tam jest!-pomyslala.
Chciala zawolac za Lewiatanem, ale nie zdążyła. Rozradowany potwór już dawno siedział gdzies na dnie.
Wsiadla na smoczyce.
-Raqee, lecimy. Trzeba ostrzec innych. Coś się czai w tym jeziorze, coś złego. Lecimy.
Gdy Raqee machnela skrzydlami VolvE zauważyła łeb besti wyłaniający się z wody przy łódce ich towarzyszy.
-Szybciej Raqee!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 7:49, 01 Lut 2006    Temat postu:

Sasani leniwie rozciągnęła w łodzi. W pierwszej chwili podziękowała za to, jakich miała przodków. Każdy był demon czego innego. W jej rodzinie nie było chyba tylko demona Ziemi, piasku, zwierząt..... W drugiej chwili przypomniała sobie COŚ. A w trzeciej KOGOŚ.
"Móri....?! Słyszysz mnie?" wysłała telepatycznie wiadomość. Móri nie odpowiadał. Już od kilku dni. Sasani poważnie się zaniepokoiła. W czwartej chwili dostrzegła, że do drupki doszło kilka osób. A w piątej, dostrzegła COŚ lub KOGOŚ wynurzające sięz wody. Sasani wydała z siebie cichy jęk. Kiedyś chyba coś takiego widziała.... Nie mogła sobie przypomnieć. Już miała zapytać Móriego, ale przypomniała sobie, że nie odpowiada. W ciszy czekała na rozwój sytuacji...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaido
White Tiger Youkai



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imperium Agatejskie

PostWysłany: Śro 11:50, 01 Lut 2006    Temat postu:

Kolejne sekundy wydawały się godzinami. Kaido wpatrywała się w czerwone ślepia ogromnego węża, który zamarł w bezruchu z wyrazem twarzy w stylu "Jak smiałaś?". Najwyraźniej bardzo zainteresował go talizman w kształcie nietoperza i jednoczesnie nie spodziewał się, że ktoś może ryzykować wiele dla takiego kawałka metalu...
Nawet ci się nie śniło, co on może zrobić. - odpowiedziała mu w myślach.
Nagle nad powierzchnią wybuchło tysiące czerwonych iskier, które zaczeły powoli opadać. Ten wybuch sprawił, że wąż oderwał wzrok od Kaido.
Ktokolwiek to zrobił, uściskam go na powierzchni.
Wykorzystując chwilę nieuwagi węża, zaczęła płynąć do góry, prowokując go do pościgu. Czuła, że te iskry nie są tylko do odwrócenia jego uwagi, ale że musi też w jakis sposób ich dotknąć...
No chodź, cholero... Płyń za mną!
Gdy tylko wynurzyła się z wody, podpłynęła do łodzi, złapała swoją włócznię i zauważyła słaniającą się ludzką dziewczynę, która trzymała w ręku jakis sznurek i patrzyła oczekująco to na węża, to na iskry, które jeszcze nie dosięgły powierzchni jeziora. Ich spojrzenia się spotkały - karcący wzrok dziewczyny sprawił, że ciarki przebiegły jej po plecach. Ale pod wpływem tego spojrzenia zrozumiała, o co chodzi. Zaczęła pszeszukiwać wody jezora. Znalazła - Skha zbliżał się szybko do łodzi, teraz długi i najeżony kolcami.
"Skha, nie pozwól, by on się zanurzył!" - krzyknęła do wijącej sie w oddali serpentyny.
"Uratowałaś mnie, Jin san. Jak mogę ci się..."
Odwróciła sie do dziewczyny po czym urwała, ponieważ ta zemdlała. Kaido zciągnęła z grzbietu klaczy koc i troskliwie okryła nim dziewczynę.
Jeszcze nigdy człowiek nie sprawił, że tak sie poczuła...
"Ciekawisz mnie, Jin san, a my znowu sobie nie porozmawiamy" - szepnęła i pogładziła ją po brązowych włosach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Dracia
Cień



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 351
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z Gildii

PostWysłany: Śro 13:22, 01 Lut 2006    Temat postu:

Dlaczego,dlaczego go zaatakowali? Teraz zatopi łódź...
Olbrzymi łeb kołysał się nad kutrem.Ale bestia nie atakowała.
"Przybył z wami? Więc niestety musicie zginąć..."
Z niesamowitą szybkością łeb uderzył w pokład,gruchącząc drewno.
Dracia wpadła do do wody. Szybko zlapała sie deski. Po chwili namysłu zanurkowała.
Podwodne miasto...Piękne.
Nagle dojrzała jeden ze splotów węża.
Szkoda.Mogliśmy porozmawiać.
Dobyła sztyletu i wbiła go w przejżyste ciało bestii.Usłyszała stłumiony ryk.Odpychając się skrzydłami, wypłyneła na powierzchnie...Woda była wzburzona,ale Dracia widziała wystające z wody długie kolce. Skha przyłączył się do bitwy.
Dracia znowu wczepiła się w deskę, by obserwować dalszy ciąg walki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ell_postritee
Zdradliwa rusałka



Dołączył: 23 Sty 2006
Posty: 186
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Baza PonySport

PostWysłany: Śro 13:39, 01 Lut 2006    Temat postu:

* cofam się do krwawej jadki - Kaido, musisz ją ocucić bo każda nieprzytomna dziewczyna zmarłaby w ciągu kilkunastu minut ! *

Kiedy pojawiły się na horyzoncie wielkie, okropne bestie, Raiell wiedziała co robić. Najpierw odwiązała Egeusza i kazała mu uciekać. Mądry pegaz obserwował wszystko z góry. Potem rusałka zajęła się pomocą "medyczną" - zamieniłą się w zjawę, by żądne krwi pyski bestii nie wpiły się w jej ciało, po czym szukała krwawych ofiar bądź trupów. Nikomu nic specjalbnego się nei stało? W końcu jednak znalazła dziewczynę leżącą trupem na ziemi. Chwilka skupienia. Ona żyje... Muszę jej pomóc. Leżała pośrodku bitwy, narażana na przypadkowe draśnięcia, stratowanie ostrymi pazurami, etc. Raiell chwyciła ją i przeniosła pod rozłożysty dąb. Później wspięła się na drzewo i z groźnym rykiem zamieniła w ognistego smoka. Stanęła pośrodku bitwy, długim ogonem uderzała ochydne stworzenia, łapami zaś miażdżyła je bezlistośnie. Kiedy zauważyła, że wcale ich nie ubywa, zrezygnowała z walki. Czuła się dziwnie. Zmieniła się w zjawę i zebrała mnóstwo smoczych łusek. Sięgnęła do kieszeni. Nie mam pieniędzy? Shint. Później schroniła się na drzewie i zasnęła. Czuła, ze musi to zrobić...

... w drodze na północ milczała. Na północ - takie dziwne słowa. Tak; Północ była ich celem. W pewnym momencie zatrzymała się, przypomniała sobie o Pegazie. Nie martwiła się jednak w żadnym stopniu. Nagle zza krzaków wyskoczyła łania; Raiell jednym kłapnięciem szczęk wilka - którego postać przybrała - zabiła zwierzę. Ktoś zwrócił uwage na to, że rusałka została w tyle, ale wystarczyło, by zawołać Pegaza, a jej szanse na dogonienie grupy wzrastały o 90%, by dopełnić owe procenty do 100. Tak więc Raiell przypiekła PRAWDZIWYM* ogniem mięso łani i zapakowała do plecaka. Zagwizdała i krzyknęła "EGEUSZ!" po czym na grzbiecie swojego rumaka dogoniła znajomych. Razem podróżowali dalej...

...Kiedy z wody wyłonił się wielki wąż, Raiell była zaskoczona. Wyczarowała Egeuszowi ogłowie i siodło po czym wcisnęła wodze osobie, która akurat stała koło niej. Jeśli dobrze widziała, byłą to Kaido. "Wsiadaj i opiekuj się nim!" - szepnęła. Szybko wskoczyła na drzewo by pod postacią ptaka rajskiego obserwować bieg akcji.


*no i nadrobiłam XD*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaido
White Tiger Youkai



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1143
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Imperium Agatejskie

PostWysłany: Śro 14:36, 01 Lut 2006    Temat postu:

Kaido stała zaskoczona na pokładzie. Aktualnie brała odpowiedzialność za dwa konie i Jin san - tak przynajmniej sobie postanowiła. Musiała się tylko zastanowić...
"Nigdy wcześniej tego nie robiłam. Zdaję sie na ciebie" - powiedziała do zwierzęcia. Pegaz parsknął cicho w odpowiedzi.
Kaido wsiadła na niego w ostatniej chwili - wąż zamachnął się na statek i zmiótłby go z powierzchni, gdyby nie zainteresował się biało-czarną plamą smigajacą mu wokół głowy - koń wziął sobie do serca słowa Kaido...
Pegaz szalał w powietrzu. Kaido stwierdziła, że najlepszym srodkiem transportu są nadal jej własne nogi.
"Mam rozumieć, że próbujesz odwrócic jego uwagę od statku?... Aieee!!!" - wrzasnęła, gdy pegaz zrobił fikołka w powietrzu i przytakująco zarżał z dzika uciechą. Objęła ramionami jego szyję, wtuliła sie mocniej w jego grzywę i zamknęła oczy.
Co robić... co robić...
Zaraz... odwrócic uwagę? To jest myśl!

Wiatr huczał jej w uszach i wyciskał łzy z oczu, gdy krzyczała do pegaza:
"Leć w stronę tej serpentyyyy..."
Nie trzeba mu było dwa razy powtarzać. Ba, nawet nie trzeba było dokańczać wypowiedzi. Pegaz śmignął w kierunku Skha, który był gotów do ataku, ciągnąc za sobą rozwścieczonego węża. Zręcznie wyminął Leviathana tuz nad powierzchnia wody i wzbił sie do góry. Kaido, wdzięczna losowi za tak mądrego wierzchowca patrzyła, jak dwa ogromne smoki pędzą na siebie, obnażając kły i pazury...
Nie mogę na to patrzeć.
Kaido ponownie wtuliła głowe w miekką grzywę pegaza, który zaczął okrążać jezioro - bynajmniej nie torem prostym...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
trenerka
Rachel Dark



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 1062
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: wydaje mi się, że Łódź

PostWysłany: Śro 15:12, 01 Lut 2006    Temat postu:

Gdy odzyskałam przytomność wszystko wirowało. Nigdy nie lubiłam tego uczucia. Nagle zauważyłam coś przerażającego. Leviathan i Gargeverier walczyli. Ciężko było stwierdzić który ma przewagę z jej perspektywy, ale nie tym się martwiła. Jeżeli Gargeverier umrze, będzie po nas! Musi to jakoś przekazać i to szybko wciąż była osłabiona i w każdej chwili mogła stracić przytomność lub po prostu zasnać! Eliksir niestety wywoływał jakby chwilowe zamroczenie, ale to nie miało nic wspólnego ze snem. A ona potrzebuje snu. Miała tylko jedną szansę z bijącym sercem wyjęła coś w rodzaju fajerwerka. Oby zadziałało. Szybko wymówiła krótką formułkę zakończoną wiadomością po czym używając krzesiwa zapaliła lont. Fajerwerek wystrzelił w powietrze. Na szczęście łódź była mokra i nie zapaliła się. Fajerwerek wzleciał dużo wyżej od kuli i wybuchł. Tym razem z wybuchu wytworzyły się zielone migoczące gwiazdki, układające się w napis: NIE ZABIJAJCIE WĘŻA! BO ZGINIEMY! Ale ona już tego nie widziało. Leżała z zamkniętymi oczami na dnie łodzi i cich pochrapywała.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
ewzl
Uwaga! Gryzie!



Dołączył: 21 Sty 2006
Posty: 117
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

PostWysłany: Śro 15:17, 01 Lut 2006    Temat postu:

Jezioro nie było już spokojne. Na całej jego powierzchni robiły się coraz większe fale. Otoczyły statek i miotały nim we wszystkie strony. Na pokład wlewały się duże ilości wody. Zewsząd dobiegały krzyki, odgłosy walki. Na samym środku jeziora walczyły rozwścieczone smoki, zalewając jego czystą toń swoją krwią. Drobny statek z trudem utrzymywał się na powierzchni wśród spienionych fal. Jego załoga kryła się pod pokładem lub próbowała utrzymywać ster i niewielki żagiel. Kaido i Iona starały się utrzymać przy rufie, która gwałtownie się wznosiła i opadała. Nagle statek opadł tak gwałtownie, że Iona wypadła za burtę.
Zanurzyła się w to niespokojne jezioro, z dna którego biła dziwna jasność. Jakimś cudem, w głębinie dostrzegła mały, połyskujący punkt. Naszyjnik... ? - chciała się wynurzyć, ale cos jej kazało płynąć w jego stronę. Muszę...go odzyskać...Nie może zostać na dnie... - powierzchnia wydawała się teraz bardzo odległa. Otaczały ją olbrzymie masy wody. Nie zwracała na nie uwagi, Dookoła było bardzo cicho. Nie słyszała nic, widziała tylko blask naszyjnika. Już po chwili mogła go sięgnąć dłonią. Miała go w ręce. Czuła się bardzo spokojna...tylko trochę zmęczona, zamknęła oczy. Każda sekunda wydawała się wiecznością. Wszystko spowolniło swój bieg. Poddała się ciepłej toni jeziora, zastygła bez ruchu. Po chwili czuła już tylko, że zapada w sen... jej serce przestało bić. Została tylko cisza i połyskujący naszyjnik w jej dłoni.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sasani




Dołączył: 25 Sty 2006
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków

PostWysłany: Śro 15:55, 01 Lut 2006    Temat postu:

Gdy bestia uderzyła łbem w łódź, Sasani odskoczyła w ostatniej chwili. Nie była zdezorientowana, bo przez dłuższą chwilę oceniała sytuację. Szybko zrzuciła czarny płaszcz, aby nie przszkadzał jej w pływaniu (teraz miała na sobie czerwoną sukienkę) i zanurkowała.
Demonów potomkini,
Niech ta oto woda
Siłami mrocznymi
Się złączy w całość.
Niech te fale
co z siłą rozbijają skały
na me życzenie
Zadbają o ląd stały

Sasani powiedziała tylko wierszyk, jaki ją kiedyś uczono. Była to pierwsza rzecz, jaka przyszła jej do głowy. Nagle jednak woda wokoło noiej zawirowała. Fale się wzmocniły. Poczuła że unosi się do góry. Spojrzała w dół. Tuż przy powierzchni woda utwarzyła w miarę duży prostokąt, twardy jak drewno. Sasani zdjęła rękawiczkę aby zobaczyć ty tonie. Nie utonęła. Demonica zaczęła się zastanawiać na jak dużej przestrzeni tak można. Zrobiła kilka kroków i znowu wpadła do wody. Skrzywiła się. Poruszyła skrzydłem- nie dość, że bolało, to jeszcze było mokre. Wtedy zobaczyła 'dziwne coś' w powietrzu. Chyba nazywają to fajerwerkami (jaka dziwna nazwa, pomyślała).
"Nie atakujcie potwora?" zdziwiła się. Nie wiedziała co to oznaczało dla nich wszystkich. Po chwili jednak doszła do niej prawda co to znaczy dla NIEJ. Jeśli potwór zginie, demony wody na pewno się o tym dowiedzą, przyjdą tu i będą wypytywać. A stąd już niedaleko do odnalezienia jej....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum NEOPETS Strona Główna -> RPG Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 13, 14, 15 ... 50, 51, 52  Następny
Strona 14 z 52

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin